W Stańczykowie

W Stańczykowie

czwartek, 5 lutego 2015

Lutowa kuchnia z nutką wspomnień.

Dzisiejszy post będzie o kuchni, a raczej kilku jej detalach, które zagościły w Stańczykowie w ostatnim czasie.
Obiecałam wam pokazać kuchnię w wydaniu grudniowym - nie udało się..., a więc dziś rehabilituję się i pokazuję kuchnię w wydaniu lutowym ;)

Buszując po allegro po raz kolejny trafiłam do sprzedawcy pianko1, który w swoim bogatym asortymencie posiada różne cuda z czasów PRL-u. Dzięki czemu po raz kolejny stałam się posiadaczką przedmiotów z czasów swojego dzieciństwa.

Tym razem udało mi się upolować dwa emaliowane dzbanuszki,tabliczkę z napisem MAGAZYN (3*9,9zł) , oraz od dawna poszukiwany syfon (6,9zł).

Dzięki tym dodatkom, kuchnia nabrała charakteru: Jak u mamy i przywołała miłe wspomnienia lat 80 :)



Lniana ściereczka z kalendarzem, zdzierak z przepisami, lub poradami ogrodniczymi i szczepki kwiatów doniczkowych to kuchenna podstawa dawnych lat...


Kuchnia lat 80 to zasłonki i obrus w krateczkę.
U mnie przed długi czas rządziła żółć ;) Mama kobieta wielu talentów sama szyła zasłonki, poduszki na taborety i fartuszki w tymże wzorze i kolorze.




Obowiązkowo szczypior. Na kuchennym parapecie rósł przez prawie cały rok ;)
Tato posypywał nim jajecznicę, oraz pyszne kanapki z jajkiem i kiszonym ogórkiem.
Na ich wspomnienie łezka kręci mi się w oku.
To był nasz rodzinny rytuał: W sobotę i niedzielę tato wołał: przygotowanie do śniadania: czas 5 minut!


Często kanapeczki były przygotowywane na bułce paryskiej, którą żeby zdobyć mój brat musiał "wystać" w długiej kolejce...

Grube porówki zawinięte w gazetę, Ptyś w szklanej butelce, Donaldy, hula hop, podchody, pachnące gumki do ścierania, Martaaaaa do domu które co wieczór mama krzyczała przez balkon ... i steki innych wspomnień z lat 80 i początków 90...


Dla dzisiejszych dzieci i młodzieży- abstrakcja...



A dla Was?

Pozdrawiam Marta :)

18 komentarzy:

  1. Witam
    Kalendarz zdzierak mam taki sam - co roku dostaję od ojca. A wspomnienie lat 80 i 90 mogę tylko powiedzieć że wtedy się żyło przynajmniej jako dzieci ograniczała nas tylko wyobraźnia. Teraz wspominam i myślę że jakby moje córki wyprawiały to co ja to szybko zeszłabym na zawał. Żal że moje dzieci nie poznają życia z tej strony. Myślę że kiedyś bardziej sie chciało. Pozdrawiam rocznik '76 mama 12 i 8 latki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Marta mam bardzo podobne wspomnienia do Twoich :) cudne to były lata ... trzeba zrobić wszystko żeby nasze dzieci również takie posiadały... :) to tak naprawdę tylko od nas zależy :)
    acha ... ja tak samo obrywam kalendarz jak TY, zawsze zostają te strzępki - mój tata od lat za każdym razem jak u mnie gości to bierze nożyk i te strzępy obcina ... :) taka tradycja ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mugatko obcinanie strzępek- bezcenne wspomnienie :)
      Co do wspomnień to wierzę, że kto jak kto, ale Ty swoim dziewczynkom zapewnisz mnóstwo ciepłych wspomnień z dziecięcych lat. Ściskam Was cieplutko :)

      Usuń
  3. Mugatko ja widzę na swoim podwórku, dzieciom się nie chce. Tak naprawdę część wspomnień będzie zależała od nas ale reszta jest ich. Nie wyobrażam sobie abym teraz wspinała się z dziećmi po drzewach czy choćby poszła do sąsiada w nocy na czereśnie, czy ile osób zmieści się na rower tyle jedzie to są wspomnienia o typowych wygłupach z innymi dziećmi. Wspomnienia z domu rodzinnego są bezcenne i ja staram się wprowadzać pewne rytuały takie które są tylko nasze, gotuję, piekę aby dom pachniał domem, smaki potraw kojarzyły sie z oklepanym "jak u mamy albo babci". Od 2013 r mieszkamy w swoim domu (budowaliśmy się) i staram się aby dzieci kojarzyły swój dom wszystkimi zmysłami i kiedyś może też będą z nostalgią wspominać. Pzdr. rocznik'76

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Macie rację, że to my jako rodzice tworzymy wspomnienia naszych dzieci. I ja mam nadzieję, że moje maluchy wspomną kiedyś, że ich rodzinny dom pachniał goframi, które pieczemy dwa razy w tygodniu, że z mamą lepili z ciastoliny i sadzili kwiatki w ogrodzie, a z taką łazili godzinami po lesie... :)

      Usuń
  4. Bardzo mi się u Was podoba w tym przytulnym Stańczykowie, :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też robie wszystko żeby moje dzieci miały dom. Wiem że zapamiętają mój piernik i sobotnie naleśniki na śniadanie, grę w dobble. Cieszę się że moje dzieci sie mają choc pięć lat to troche różnica (9 i 4). Ja miałam to szczęście że dwa piętra niżej mieszkała rówieśniczka. Właściwie dorastałyśmy razem. Bez przerwy biegałyśmy do siebie po schodach: kilka razy dziennie. Miałyśmy linke z koszykiem do opuszczania z balkonu. Robiłyśmy pulpety z błota. Urządzałyśmy domki z drewnianych kocków-obydwie do dziś kochamy urzadzanie :) Pozdrawiam 79
    agade

    OdpowiedzUsuń
  6. I wiem o co chodzi mamie 76, że dziś dla dzieci najbardziej atrakcyjny jest telefon, telewizor i komputer. A ciekawe pomysły rodzą się w towarzystwie i nudzie. Dziś dzieci nie mają czasu na nude. Wszystko pędzi. Ich świat też.
    agade

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agade mamy podobne wspomnienia z dziecięcych lat... ehhh te pulpety z błota :)

      Usuń
  7. Skąd masz Marta ten cudny siatkowy koszyczek w którym trzymasz owoce???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koszyk z Jyska. Właśnie zerkam, że teraz na promocji za całe 15zł :)

      Usuń
  8. Witaj, ślicznie i przytulnie u Was w kuchni :) Pozdrawiam gorąco!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aldia dziękuję bardzo :) zapraszam serdecznie!

      Usuń
  9. Gdzie się można dodać do obserwatorów? Bo nie widzę tej opcji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aldia hmmm.... u mnie na blogu jest tak, że po zalogowaniu po lewej stronie mam odnośnik do listy czytelniczej, a poniżej tego "dodaj" klikam i blog jest w obserwowanych.

      Usuń
  10. Dla mnie nie abstrakcja ;) część z tych rzeczy pamiętam, część niestety nie bo już ich nie było. Ale ten obrus w kratkę... <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dessideria fajnie, że zajrzałaś :) Rozumiem, że podobny obrus i u ciebie gościł :) Pozdrawiam!

      Usuń