W Stańczykowie

W Stańczykowie

czwartek, 31 lipca 2014

Wycieczka do ZOO

Urlop. Ach jak miło po całym roku pracy z dziećmi móc poświęcić się bezgranicznie tylko swoim pociechom.
Wg życzenia dzieci odbyła się planowana od zeszłego roku wycieczka do Zoo w Gdańsku Oliwie z prawdziwymi zwierzętami ;)

Wycieczka udała się doskonale i pomimo upału, dzieciaki dzielnie pokonywały kilometrowe trasy.
Niestety zdjęcia są słabej jakości, bo ani Tosia, ani Jaś nie lubią pozować.

Serdecznie polecam to miejsce, ponieważ nie tylko dzieci, ale i dorośli będą z tej wycieczki bardzo zadowoleni.
Zoo położone jest na 125 hektarach i pomimo 3h spaceru nie udało nam się wszystkiego zobaczyć.
W Zoo zamieszkuje ponad 1000 zwierząt i z naszych obserwacji wynika, że są on zadbane i zdrowe.

A o to i kilka zdjęć:
Chcąc, nie chcąc i ja się załapałam.





Nie obyło się też bez zabawy na placu zabaw


I noszeniu na barana, bo nogi bolały...



Jak widać mama pozuje najładniej ;)



Pozdrawiam! Marta

sobota, 26 lipca 2014

Nowe graty w łazience.

Korzystając z wycieczki do Trójmiasta odwiedziłam Ikea i kupiłam zaplanowaną do łazienki od dawna półkę drabinkę.
Oprócz tego kilka innych drobiazgów, które udało mi się wrzucić do koszyka podczas biegu przez magazyn (urok rodzinnych zakupów).

Miły mąż jeszcze tego samego dnia regalik zmontował i tak na szybko powstało kilka zdjęć.



A tak w duecie z lustrem


Lustro kupiłam na allegro (99zł) ponieważ Ikea nie produkuje już tego wymiaru.


Zegar to chwilowe rozwiązanie. W planie mam inny i w innym miejscu :)
Na zdjęcie załapały się też drzwi, które swoim żółtym kolorem zaburzają moją koncepcję, ale na razie mąż nie daje się przekonać do zmiany koloru.


Na prawo od umywalki ma powstać galeria starych rycin o których pisałam w poprzednim poście.

Kilka detali.


Słoiki Pepco (6,99zł) roślina Ikea (9,90zł), słoiczek prezent

Drewniane szkatułki/patery to kolejne skarb kupiony na starociach (2i 5zł).
Zauroczyła mnie ich naturalność. Nie mogłam ich nie kupić... ;)



Pasiasta zasłona nadal wisi. Pomysł Ani na przerobienie jej na roletę został przyklepany, ale latem nie mam ochoty zasiadać do maszyny. Zrobię to kiedy zakończy się sezon ogrodowy.

W nowym katalogu Ikea wypatrzyłam materiał w botaniczne wzory -bardzo mi się podoba. Jak tylko pojawi się w sprzedaży hurtowo uszyję dwie rolety.



Jutro wyprawiamy urodzinki Antosi. Tort w kształcie serduszka stoi już w lodówce.
Lecę prasować obrusy i dmuchać balony.
Do zobaczenia! Marta

czwartek, 10 lipca 2014

Stoliczek po raz drugi i ryciny.

Zakochałam się w botanicznych rycinach, w starych grafikach latarni morskich, ryb, pożółkłych mapach.
Ta miłość trwa od dawna. Do tej pory kombinowałam gdzie mogłabym stworzyć galerię z tego typu obrazami i chyba wreszcie wiem... Piszę chyba, bo planuje galerię z rycinami stworzyć w łazience... Co o tym sądzicie?

Łazienka wzbogaciła się o lustro MOLGER z Ikea. Lustro jest w jasnej brzozowej ramie i w takich też ramkach miałyby być ryciny.

Jestem zachwycona tymi galeriami:




W sieci są ich setki wystarczy wpisać "vintage botanical print" a zachwytom nie będzie końca.



Szukam, zapisuję i kombinuję jak je skomponować aby miały ręce i nogi ;)
Jak już wybiorę swoich faworytów, chętnie się z wami nimi podzielę.

A tym czasem druga odsłona kuchennego stoliczka tym razem bardzo vintage.


Koszyczek to bardzo miły prezent od blogowej koleżanki Beaty z http://magicznyzakatek.blogspot.com/
Beatko jeszcze raz ogromne DZIĘKUJĘ!


Suszki to nic innego jak ozdobne czosnki, które pokazywałam w postach o ogrodzie.


Grafiki na lodówce to wydruki z internetu.


Ten obrazem znalazłam u moich rodziców. Mama ocaliła go od spalenia. Rycina wygląda na oryginalną i bardzo starą.
Zapoczątkował moje zainteresowanie starymi grafikami.




Dla zainteresowanych tematem od koloru do wyboru:
http://caliban.mpiz-koeln.mpg.de/thome/Alphabetical_list.html

Kolejny post napiszę na urlopie. Jeszcze tylko tydzień. Boże daj mi cierpliwość.
Pozdrawiam Marta



wtorek, 8 lipca 2014

Stoliczku nakryj się.

Kuchnia w Stańczykowie wymagała odświeżenia. Po bardzo pozytywnych doświadczeniach z innych pomieszczeń (wiatrołap, łazienka) zdecydowaliśmy się po raz kolejny na Dekoral z serii kuchnia i łazienka, kropla szarości.
Kolor jest cudowny, w każdym pomieszczeniu wygląda inaczej i w każdym bardziej mi się podoba.
Nie wiem czy to z racji dodatków, ale dla mnie w kuchni kropla szarości to szarość gołębia z kapką błękitu.


Kuchnia doczekała się też mini stoliczka, który z odnowionym krzesłem prezentuje się tak:


Poszukuje teraz dwóch taborecików z okrągłym siedziskiem.
Byłoby cudownie gdyby miały nóżki tak wygięte jak krzesło.
Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie proszony jest o kontakt :)


Nad stoliczkiem zawisł znany wam reling ze skandynawskiego sklepu. Pełni rolę przybornika na tzw przydasia.



Na kuchennej półeczce znowu zmiana dekoracji ;) butla/gąsior o której od zawsze marzyłam i błękitny statek. W końcu mamy wakacje...


Butle udało mi się upolować na starociach za całe 10zł. Jak tylko ją zobaczyłam wiedziałam, że muszę ją mieć! Jest idealna.


Nadszedł czas suszenia ziół. Zawieszone na bawełnianym sznureczku pełnia także rolę dekoracyjną.



Taca z gwiazda to produkt hand made. Starą tace pomalowałam na biało, a gwiazdę namalowałam wodoodpornym markerem.
Marker miał grube zakończenie stąd gwiazda nie wyszła idealnie.
Niemniej mi się podoba.



I dwie kolejne buteleczki upolowane na starociach- 1zł/szt.
Żal było nie kupić...


Czajnik i durszlak z allegro (razem coś ok 20zł), łapka z SH (nie cała złotówka)


Moja kuchnia pomału pęka w szwach od tych wszystkich garnuszków/dzbanuszków i buteleczek...
Staram się panować nad swoimi chciejstwami, a to co jest mi zbędne przekazywać w drugie ręce.
W związku z letnimi porządkami już niedługo będę miała kilka rzeczy na zbyciu, o czym zainteresowanych poinformuję.

Na koniec częstuję Was poziomkami. Do zobaczenia Marta