W Stańczykowie

W Stańczykowie

czwartek, 15 stycznia 2015

Marzenie nr 1

Gdyby wszystkie marzenia tak szybko się spełniały to byłoby nudno ;)

Tak, tak jedno z marzeń z mojej listy spełniło się i już jestem szczęśliwą posiadaczką fotela.
Fotel znalazłam na olx w dobrej cenie w związku z tym nie było czasu na długie zastanawianie i debatowanie. Mąż przeprowadził akcję zorganizowaną i po kilku godzinach fotel stał w salonie.

To Ikeowy Ektorp, któremu właściciel wymienił obicie. Obicie to super wytrzymały na pranie materiał. Poducha pod plecy i siedzisko mają zdejmowane poszycie, więc można je bez problemy wyprać w pralce, resztę przeciera się szmatką z płynem. Wg opinii pani która sprzedawała nam fotel z tego materiału schodzą wszystkie plamy. Gdyby szary kolor obicia nam się znudził to oryginalne pokrowce z Ikea nadal pasują na Ektorp-a.
Obicie jest w bardzo dobrym stanie, dodatkowo poduchy zostały dopełnione wypełniaczem co by się nie ugniatały.
Cena 200zł, więc myślę, że bardzo OK :)


Tak prezentuje się w całości.


Fotel jest niesamowicie wygodny... dzieciaki przetestowały go już wzdłuż i szerz.


Jak widzicie z salonu zniknęły już świąteczne kolory. W styczniu odpoczywam od krzykliwych barw.`


Udało mi się złapać słońce, które dosłownie zajrzało do nas na 10 minut :)



Lustro z okiennicami w stylu shabby opuściło nasz salon, w jego miejscu zawisło stare duże lustro w orzechowej ramie.


Cotton ball widoczne na zdjęciach to zakup z allegro. Wybór kolorów był mały, ale cena tak kusząca (1,1zł za kulkę), że żal było nie kupić (wybrałam kule beżowe, czarne, śliwkowe + do wymiany amarantowe).



I rogacz przybrał szarą barwę.
Foto z pinterest (wydruk własny).




I tym zielonym akcentem żegnam się z Wami. Do zobaczenia niebawem :)





wtorek, 13 stycznia 2015

Królik maileg I + łapacz snów.

Styczeń leci jak szalony! dopiero skończyły się jedne wolne dni, a już ferie pukają do drzwi.
Za niespełna dwa tygodnie wyjeżdżamy z mężem na zimowisko do Murzasichle. Jedziemy służbowo. Po raz pierwszy od 7 lat sami... Mamom nie muszę pisać jakie skrajne emocje mną targają. Od radości i motyli w brzuchu po strach i wyrzuty sumienia. W myślach pakuję walizę i szusuję po trasach, a w realu patrzę na moje Kukulki i serce mi się ściska... Nigdy z mężem nie zostawialiśmy ich na tak długo... Jak zniosą to dzieci, jak poradzą sobie dziadki, czy ja będę potrafiła myśleć o czymś innym niż tylko o tym co w domu... Będzie dobrze???
Będzie dobrze!

Co by trochę zagłuszyć wyrzuty sumienia na specjalne życzenie Antosi powstał tildowy królik.
Nie ukrywam, że podeszłam do tej prośby z małym entuzjazmem, a to za sprawą przykrych wspomnień odnośnie szycia tild.
Dwa lata temu stworzyłam swoją pierwsza i ostatnią głośno oznajmiając, że nigdy, przenigdy za nic na świecie. Te chude rączki i nóżki to nie na moją cierpliwość... ile ja się przy tym szyciu nadenerwowałam, napociłam i naprzeklinałam...
Teraz po dwóch latach powróciłam do tematu i nie wiem czy to za sprawą większej znajomości tematu, czy nabytej cierpliwości, a może dlatego, że po prostu królik nie jest tak trudny jak tilda powstała Helenka.


Zdjęcia słabej jakości, bo słońce omija nas szerokim łukiem.


Króliś ma kilka niedociągnięć, popracuję nad tym przy kolejnym maileg.



Po sfotografowaniu zaraz trafił w ręce Tosi. Helenka przechodzi próbę wytrzymałości.


W komplecie z królikiem powstał znany z wielu blogów łapacz snów. Od dawna miałam go zrobić, ale jakoś się nie składało. Dziś korzystając z weny twórczej na szybko skompletowałam potrzebne przydasia


i po kilku minutach łapacz był gotowy.



Łapacz zawiśnie w nowym pokoju Tosi. Biel + mięta, oraz kapka pastelowego różu to mój pomysł na jej nowe wnętrza.


A na koniec moja pierwsza i może jednak nie ostatnia tilda :)


Ale się u mnie przez te pastele słodko zrobiło...

Następnym razem będzie bardziej posępnie. Pozdrawiam Marta



piątek, 2 stycznia 2015

Marzenia o zmianach...

Witam serdecznie w Nowy Roku!!! Dla wszystkich zaglądających:
Najlepszego!!!! przede wszystkim zdrowia, bo resztę prędzej, czy później sobie kupimy ;)

Jak rozpoczął się Wasz Nowy Rok? U nas spokojnie, domowo z dzieciakami pod bokiem.

Dziś korzystając z wolnego poranka (dzieci u babci za miedzą) wybraliśmy się z mężem na drobne zakupy i chcąc nie chcąc korzystając z tabliczki z napisem SALE zakupiłam w znanym sklepie na B imbryczek do herbaty z filiżanką w bardzo wiosennej tonacji, ten o to zakup zapoczątkował rozważania na temat zakupów i zmian w 2015!


Taki ze mnie człowiek, że lubię zmiany. Podobno u kobiet to normalne, ale nie wiem czemu, ale zdaje mi się, że ja jakoś te zmiany lubię szczególnie.
Nie ma tygodnia, aby w naszym Stańczykowie nie uległa zmianie jakaś dekoracja. Nie ma miesiąca, abym nie dokupiła kolejnej "niezbędnej" dekoratorsko rzeczy i nie ma roku, aby jakieś pomieszczenie nie uległo metamorfozie.
Mąż mówi, że u nas to rodzinne i chcąc nie chcą (patrząc na moja mamę) oswaja się z myślą, że tak będzie zawsze.
W związku z tym mam nadzieję, że mąż nie padnie jak przeczyta...

Plany i marzenia na rok 2015!


1. Ogrodzenie.
W tym roku tylko częściowe, ale niemniej cieszące. Dzięki temu nasza działka nabierze kształtu, a ja zyskam wyznaczone miejsce na nową rabatę.


2. Witryna do salonu.
Znany Hemnes z Ikea. Może i oklepany, ale mi bardzo się podobający. Już widzę oczyma wyobraźni książki, naczynia, obrusy, lub durnostrojki, które podziwiam zza szybek białego Hemnes-a :)


3.Wygodny fotel.
Uszak? Staruszek art deco z odzysku? albo ektorp jennylund? teraz jeszcze nie wiem, ale jak go zobaczę- będę wiedziała :)


4. Oddzielne pokoje dla dzieciaków.
Jasiu od września rozpocznie naukę w klasie I i będzie to chyba dobry moment, aby dzieciaki zyskały oddzielne pokoje.
Pomysł na pokój Jasia: tapeta dechy, lampa warsztatowa, skrzynie wojskowe, siedzisko z palet, półki ze skrzynek...
Pomysł na pokój Tosi: hmmmm.....


5. Pracownia/sypialnia.
Realizacja punktu 4. spowoduje, że będę zmuszona przenieść moją pracownię do sypialni.
Tego mąż już chyba nie udźwignie ;)

6. Odświeżenie salonu.
Niestety po czterech latach użytkowania salon z lekka się przybrudził. Czas na malowanie i... cegłę w salonie.
Cegła ozdobi ścianę za kozą, oraz ścianę w "części jadalnej".


7. Lampa wisząca+kinkiety do salony.
Nie wiem jak to się stało, że zamówiłam to coś co teraz wisi. Nie podoba mi się od dawna, ale nic nie mówiłam, bo mąż by chyba zszedł na zawał. Mam nadzieje, że przy okazji punktu 6. uda się zrealizować punkt 7.


8.Lampa stojąca.
Mam nadzieję, że to marzenie uda się spełnić przy najbliższej wizycie w Ikea.
Lampa ustanie obok witryny lub fotela i tym samym salon będzie urządzona tak jak sobie zaplanowałam.


9. I ostatnie must have- wygrać w totolotka co by się udało spełnić te wszystkie wnętrzarskie marzenia :) :) :)

Pozdrawiam! Marta