W Stańczykowie

W Stańczykowie

czwartek, 16 czerwca 2016

Gdzie byłam, co robiłam- podsumowanie wiosny 2016

Wróciłam. Na chwilę, w biegu, ale jestem. Troszeczkę,aby się usprawiedliwić, troszeczkę,aby się pochwalić pokażę co takiego się działo w naszym Stańczykowie, w czasie mojej blogowej nieobecności...

Zacznę od końca, czyli od domku na narzędzia.


Zawsze o takim marzyłam. Oglądałam inspiracje z małymi drewnianymi szopkami otoczonymi roślinnością i chciałam mieć coś podobnego. Miejsce na doniczki,konewki,znaczniki do roślin, stoliczkiem do przesadzania.
Szukałam, czytałam i znalazłam. Domek zakupiliśmy na olx. Został wykonany na zamówienie, z grubych porządnych dech. Kiedy przyjechał tańczyłam wokół niego jak dziecko.Dawno żadna rzecz tak bardzo mnie nie ucieszyła.


Domek oddziela sad, od rabaty bylinowej.



Nie wiem czy określenie "uroczy" jest na miejscu...
Widok z tarasu.


W Stańczykowie stanęła też nowa ławeczka.



Siedząc na niej podziwiam...







I tak o to doszliśmy do głównego powodu mojej nieobecności na blogu. Akacja ogrodzenie trwała długo i wymagała dużego zaangażowania całej rodziny... Wszystko robiliśmy sami, w wolnych chwilach stąd takie rozciągnięcie w czasie.
Jestem zadowolona z wykonanych prac. Jest prosto i praktycznie.


Działka nabrała kształtu i przytulności, i co równie ważne psy mogą sobie bezpiecznie biegać po terenie.


Jak widać tworzyłam też nowe rabaty...



dosadzałam,przesadzałam...




oraz wykonywałam ogrodowe chciejstwa...



i tak minęła nam kolejna wspólna wiosna...



Mam nadzieję, że lato będzie równie piękne :)
Pozdrawiam serdecznie. Marta