Cześć dziewczyny! Ostatnio mało mnie w blogowym świecie i to nie dlatego, że nic się nie dzieje, ba wręcz przeciwnie- oj dzieje się dzieje...:)
Po tytule dzisiejszego postu łatwo wywnioskować o czym mówię.
Jak mówi moja Tosia, moja mama nie pracuje, ona opiekuje się dziećmi.
A ta opieka to nie tylko rozmowy, lekcje, zakupy, pranie i sprzątanie jak w normalnym domu, ale także chęć rozwoju moich podopiecznych, zarażenie ich pasją i wspólne kreatywne spędzanie czasu wolnego.
Stąd pomysł na powstanie w naszej placówce Pracowni artystycznej "Wesoła szpileczka". Ta o to pracownia posiada podstawowe materiały do rękodzieła, ale...ale chciałaby posiadać ich więcej. Stąd pomysł na wzięcie udziału w konkursie "Tu mieszkam tu zmieniam". Po raz pierwszy brałam udział w takim przedsięwzięciu,więc było to dla mnie wyzwanie. Po ilości złożonych wniosków widzę, że mamy 3% szans na wygraną. Nie wiem czy to dużo czy mało. Wszystko okaże się 17.12.2014. Trzymajcie kciuki za mój projekt.
I jeszcze trochę prywaty. Tym razem bardziej osobistej.
Od jakiegoś czasu pobolewała mnie lewa strona, a dokładniej pierś. Na początku bagatelizowałam objawy, ale kiedy do bólu doszły zawroty głowy i ogólny spadek formy zaczęłam się niepokoić. Z natury nie jestem hipochondryczką, choruję bardzo rzadko i nawet jak coś mnie boli nie narzekam. Jednak te objawy spowodowały, że czarne myśli krążyły mi po głowie... Trochę potrwało zanim wybrałam się na usg piersi. Badanie trwało bardzo długo, ale na szczęście zakończyło się wykluczeniem moich podejrzeń. Reszta badań też jest OK, więc to może tylko jesienne przesilenie, nie mniej wyobraźnia w czasie oczekiwania na badanie ( 2 tygodnie) robiła swoje... W tym czasie bardzo wielkim wsparciem był mój mąż, bo ja ku swojemu zaskoczeniu okazałam się bardzo słaba psychicznie.
Piszę to po to, abyś i Ty Kobieto przypomniała sobie, że regularna cytologia i usg piersi to podstawa!!! I tak jak w reklamie: Badaj się, zrób rakowi wspak! :) :) :)
I wracamy do tematów typowo wnętrzarskich.
Na większości blogów królują już święta. W naszym stańczykowie czerwień zagości dopiero w grudniu. W tym roku będzie klasycznie: czerwień-biel +kapka granatu i srebra. Nie mam w planach szaleć z nowymi ozdobami. Do tej pory dokupiłam tylko kilka srebrnych gwiazdek w Pepco, plastikowe kule które wypełnię mchem i ledami, oraz kubeczki i miseczki ala Green Gate w cenach dyskontowych. A jutro zapoluję w Biedronce na obrus w gwiazdki i świąteczne poszewki...hmmm a miało być bez szaleństw... ;)
Ale odchodząc od Bożego Narodzenia dziś jeszcze kilka migawek listopadowych kadrów.
Każdy ma swój pieniek mam i ja :)
Królik lampka to prezent od mojej blogowej koleżanki Gosi z http://pastelowamontownia.blogspot.com/
Tosia go uwielbia. Dziękuję ci Gosiu raz jeszcze :)
Pieńki to must have skandynawskich pomieszczeń z leśnymi ozdobami tworzą ciekawy klimat więc i u mnie nie mogło ich zabraknąć.
A o to i plastikowe kule o których wspominałam.
Z szydełkowymi muchomorkami prezentują się uroczo.
A na koniec tegoroczne szyjątka. Część już wyjechała do "Wesołej szpileczki". W tym roku mam dobre tempo, jeżeli chodzi o przygotowanie prac na Bożonarodzeniowe kiermasze. Wspólnie z Tosią, która jest mi niezwykle pomocna (wypycha ozdoby wkładem) uszyłam już 30 serduszek, 30 grzybków, 6 reniferów i 5 koników Dali.
Chcąc nie chcąc i ja zahaczyłam o Boże Narodzenie :)
Pozdrawiam Was serdecznie i do zobaczenia w grudniu!
Marta
w Biedronce są obrusy w gwiazdki?? Nono w czwartek chyba pojadę :D
OdpowiedzUsuńKupiłaś? Pozdrawiam!
UsuńMartuś cieszę się, że króliczek się podoba :D W razie czego polecam się na przyszłość :D
OdpowiedzUsuńO czekaniu na wyniki badań coś wiem.... to jest okropny moment jednak cieszę się, że wszystko zakończyło się pomyślnie :)
Gosiu dziękuję. Króliczek nadal w użyciu ;) Pozdrawiam Was serdecznie!
UsuńMarta pozdrówka :)
OdpowiedzUsuńMugatko dawno cię "nie widziałam" co u ciebie? bywasz jeszcze na FM? Pozdrawiam serdecznie. Odezwij się czasem po starej znajomości :)
UsuńW zupełności zgadzam się z Twoimi słowami. Powinniśmy badać się regularnie - nie tylko kobiety, ale mężczyźni także o tym zapominają - wydaje mi się, że nawet częściej niż Panie. Warto byłoby zapisac się na wizytę kontrolną:)
OdpowiedzUsuńNie ma nic lepszego dla dziecka niż spędzanie czasu i rozwijanie się podczas zabaw z rodzicem. A jeszcze jak rodzic do tego jest kreatywny i dba o rozwijanie pasji swojego dziecka to już w ogóle jest w świetnej sytuacji. Jeśli chodzi o samą opiekę i zajmowanie się domem to pamiętajmy i zawsze podkreślajmy, to też jest praca i to bardzo ciężka!
OdpowiedzUsuń