W Stańczykowie

W Stańczykowie

sobota, 12 grudnia 2015

Każdego roku o tej samej porze...

Grudzień to dla mnie jeden z dwóch najbardziej pracowitych miesięcy.
W grudniu w domu (tym służbowym i prywatnym) dni pędzą jak szalone. Wszystko dzieje się jakby na ostatnią chwilę.
To miły pośpiech,taki który zawsze niesie coś dobrego.
Lubię ten czas. Lubię ten gwar przygotowań, zakupy, podsumowanie roku i lubię też te chwile kiedy jestem w domu sama,kiedy panuje cisza i świąteczny porządek ;)


W tym roku nie szaleję z dekoracjami. Duża część pozostała w pudłach.
Kupiłam jak co roku cyprysiki, oraz tradycyjnie w Biedronce poszewki na poduszki.





Wazony ozdobiłam świerkowymi gałązkami.



Na gałęzi powiesiłam śnieżynki, oraz dodatkowo kule z ażurowych serwetek.


W tym roku nad kozą wiszą uszyte przeze mnie gwiazdki. Adwentowe skarpetki zajęły miejsce na drabince.


Łagodna zima sprawia, że wyjątkowo często rozpalamy w naszej kozie. Wystarczą 2-3 polanka i już na dole jest ciepło i przytulnie. Ten zapach, ten klimat... Nawet kiedy wokół panuje chaos, widok ognia hipnotyzuje i uspokaja całą rodzinę.



A gdy dodatkowo do tego zapachu dołączą pierniki i suszone pomarańcze- jest bajkowo,jak w chatce św. Mikołaja :)


I nawet renifery zaparkowały przed domem (ale o tym w kolejnym poście...)


W wolnej chwili wykończyłam trzy kolejne deski- to jedna z nich. Ten cudowny kształt nadała jej mój mąż.


Marzy mi się ściana w kuchni obwieszona takimi dechami.
Może za jakiś czas jak będę urządzała kuchnię w niezwykłym miejscu uda mi się zrealizować ten pomysł ;)



Buziaki! Marta

9 komentarzy:

  1. i znowu SUPER!!! poduszki w biedronce widocznie przegapiłam...tak czyściutko i pachnąco u Ciebie Marta! czuć już świateczny klimat...deska- PIEKNA! będę napastować męża o taką:)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mamizosi dziękuję :)czyściutko było tylko przez pół dnia, jak wróciły dzieciaki ze szkoły/przedszkola dekoracja z deski została zjedzona,a baran z fotela robił za sanki i był ciągany po całym salonie, mąż po ugniatał wszystkie poduszki, psy dopadły Mikołaja z kosza na drzewo-jednym zdaniem zrobiło się domowo :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Marta:-)..cudny post:-)...ale zapachniało:-)...moje pierniki jeszcze na papierze;-)...ach jak ja żałuję, że nie mam kozy/kominka...ale miejsce mam:-)...a to już coś;-)...miałam właśnie pisać, żebyś kalendarz adwentowy pokazała...a tu proszę:-)...normalnie w myślach mych czytasz:-)...psiunio pięknie pozuje:-)...mój za to w kadr się pcha i żadnego zdjęcia sensownego nie można zrobić;-)....co tu dużo mówić...podoba mi się u was i już:-)
    buziaki:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Betka jak się podoba to wpadaj :) Dziękuję za każde miłe słowo :) Buziaki!!!

      Usuń
  3. Wspaniały klimat! Zazdroszczę ci paru rzeczy: pled w kwadraty - cudo!, decha wspaniała! o kozie nawet nie wspomnę...ech... pozdrawiam ceplutko :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. polKa dziękuję :) pledów szukaj po SH, ja mam ich kilka (różne kolory, rozmiary) - każdy z SH za parę złoty, o dechę poproś męża, teścia,tatę,któryś na pewno coś takiego ci wytnie, a resztą zajmiesz się sama, z kozą będzie trudniej, ale zawsze możesz wpaść ogrzać się do mnie :) Pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Nie mam dziś weny na rozpisywanie więc krótko-wszystko mi się podoba ,no!

    OdpowiedzUsuń
  5. Barbiken późno już, więc i ja krótko i na temat: Miło mi czytać takie komentarze. Dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak tu u Ciebie pięknie.....
    Chwilo trwaj!
    Pozdrawiam Martita

    OdpowiedzUsuń