W Stańczykowie

W Stańczykowie

poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Leczenie ogrodem.

Znowu cisza. Cisza, ale tylko blogowa, bo w realnym świecie jak zawsze dzieje się, oj dzieje :)
Kwiecień leci jak szalony co oznacza, że kolejny ogrodowy miesiąc już za mną.
Z nadejściem wiosny wszystkie domowe sprawy schodzą na drugi plan. Jeżeli za oknem świeci słońce, nie interesują mnie kurze i sterta prania, ogród wygrywa, bo czy warto latać na szmacie kiedy można zanurzyć dłonie w ciepłej ziemi?


Tato podzielił się ze mną bardzo ciekawym artykułem o leczniczej mocy ogrodu. Leczenie ogrodem jest metodą terapeutyczną i ma nawet swoją nazwę: hortiterapia.
Czy wiecie, że brud za paznokciami (choć mało estetyczny) ma swoje właściwości lecznicze. To dzięki bakteriom, które są obecne w glebie. Bakterie te łagodzą łuszczycę, astmę i alergię. Pielęgnacja ogrodu zmusza nas umysł do wytężonej pracy co w rezultacie zmniejsza ryzyko zachorowań na np alzheimera.



W dobie problemów z NFZ domowe sposoby leczenia jak najbardziej wskazane ;)



Kwietniowa królowa- pięknie kwitnąca śliwa wiśniowa.
Posiadam dwa takie cuda w ogrodzie,moim zdaniem stanowią ciekawą plamę kolorystyczną w kompozycji.
Dla zainteresowanych po przekwitnięciu należy przyciąć w celu zagęszczenia.


Tulipany. Czerwone cieszą mnie już drugi tydzień.



Bylinówka z widokiem na sad.


Te cudowne szare kominki to część przydomowej oczyszczalni :/


Na koniec zakupy z targów ogrodniczych.
Krzaczki borówek i płotki wiklinowe do ogrodu warzywnego, który już pomału jest na ukończeniu.


I moja najwspanialsza pomocnica.
Jak widać terapia działa- endorfiny szaleją :)


Miłość do kwiatów wyssała z mlekiem matki.


Pozdrawiam. Marta




sobota, 4 kwietnia 2015

Świąteczne kadry z życzeniami :) :) :)

Dla wszystkich blogowych przyjaciół, znajomych dalszych i bliższych, rodziny, oraz ciekawskich:

Zdrowych, pogodnych Świąt Wielkanocnych, przepełnionych wiarą, nadzieją i miłością.
Radosnego, wiosennego nastroju, serdecznych spotkań w gronie rodziny i wśród przyjaciół oraz wesołego "Alleluja".

życzą Antosia, Jasiu, Marta i Bartek Stańczyk


I jeszcze kilka kadrów z odświętnego domku:



W tym roku poszalałam z Wielkanocnym szyciem, powstały tildowe wianki, motylki, gąski, kury, oraz zające. Myślę, że produkcja poszła w dziesiątki :) z tej wielkiej sterty pastelowych tworków w domku pozostały cztery gąski i kilka motylków ;)
Jak co roku część zabrały moje dzieciaki na kiermasz do przedszkola, część poszła na Jarmark Wielkanocny w którym brało udział Stowarzyszenie w którym działam, część rozdałam.
Fajnie, że poszły w świat :) szkoda tylko, że nie zrobiłam im wszystkim zdjęć.

To co zostało- ku pamięci.





Jeszcze raz Wesołego alleluja!


Do zobaczenia po świętach.
Ściskam Was ciepło Marta.




piątek, 3 kwietnia 2015

Wielkanocne przygotowania.

Oj dawno mnie nie było, dawno. Blog zarósł kurzem. Dobrze, że święta blisko to był powód, aby bloga odkurzyć :)

W tym roku zarówno porządki jak i przygotowania do Wielkanocy poszły migiem.
Nie miałam ciśnienia na lśniące okna i podłogi, oraz dziesiątki potraw, więc wielki tydzień przebiegał w spokojnej rodzinnej atmosferze. Miałam nawet czas na ogród i uszycie czegoś dla siebie ;)

Jak co roku w okresie wiosennym w Stańczykowie goszczą pastele, oraz prezenty od matki natury.
Jako, że w tym czasie każdy wolny grosz inwestuję w ogród, do domu nie kupiłam nic typowo Wielkanocnego.
Z kwiatów rządzą drobne pachnące bratki, czyż w tym kubeczku nie wyglądają uroczo?



W dzbanach i butlach brzózki, forsycje, gałązki wiśni... myślę, że ich piękno w Wielkanocnych dekoracjach broni się samo.





W części salonowej spokojniej.
Na półeczce wypalanka i wydruk z pinterest. Króliki górą :)




I czas na ogród. Dopiero tutaj widać wiosenne piękno :)

Skrzyneczki z palet by mąż.



Zbliżenia.




I szersze kadry jednej z rabat.



Po wycięciu traw jest trochę łyso. Za miesiąc zrobię zdjęcie porównawcze, tym bardziej, że rabata ma przejść zmiany kosmetyczne.


Na koniec babka cytrynowa, a raczej placek (praca szła nam tak wesoło, że nie dodaliśmy z Antosią proszku do pieczenia :)


Serdecznie pozdrawiam! Marta